Podświadomość boi się zmiany:)
Dziś na własne oczy mogłam zobaczyć Zosię z początku zdystansowaną w kontakcie z drugim człowiekiem, nie zaciekawioną i też nie dającą się od razu na tacy, Zosię bez ciu - ciu - ciu i czarowania, poważną, skupioną w sobie, jakby miała kilkadziesiąt lat. Mały wielki człowiek. Coś ponad wiekiem, doświadczeniem, coś bardzo ludzkiego, pierwotnego = mądrego. Znam ją, spodziewam się wybuchu entuzjazmu, bo mamy gościa, a tu żadne takie. Żadnego brania za rękę i ciągnięcia do zabawek, popisów i śmiechów w mankiet. Obserwacja, "obwąchanie", decyzja po dłuższej chwili kręcenia się obok. Powolne pozwalanie, niezachęcane poddawanie się, podążanie, zaufanie... spokój... Dotknięcie przez człowieka. Dotknięcie SIEBIE. I dalej, już dalej razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz