14 wrz 2016


Księżyc jest Zosi absolutnym faworytem... Wieczorami, kiedy tylko wychodzi - zadziera głowę i szuka go na niebie. Nazywa Mienikiem, śle mu zachwycone spojrzenia, czasem buziaka. Mamy zwyczaj wychodzić na spacer jeszcze na godzinę przed zmierzchem. Wtedy to ona decyduje, czy chodzimy po zbyrach, kulturalnie drepczemy alejką, czy szalejmy na trzepaku i huśtawkach. Ostatnio na pytanie "gdzie dzisiaj?" uparcie wskazywała Mienika i mówiła tam, tam! Biegła w jego stronę, nie dawała skusić nawet placem zabaw, poddała się z trudem. Tamtym razem mi się udało, ale gdyby nas jakoś długo nie było....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz