19 paź 2016




Agat zwany Nuncjuszem (to ja, od Niuniuś, nos), Potworem (z ust Rafała, żeby pies czuł się taką bestią wielką), Agą (Zośka, wypowiadane w uśmiechu od ucha do ucha, zawsze). Coraz mniej widzi i słyszy, więc warczy i straszy, jak tylko ktoś znajdzie się metr od niego leżącego (taki nerwowy czujnik parkowania). Na szczęście okazuje się nie do zdarcia. Żywioły, wiek, różne przejścia, on jest. Zeżarł ostatnio kości drobiowe (ludzie, nie wyrzucajcie z okien!), stanęły mu w gardle i wszędzie dalej, a on przetrwał, przewalczył, odżył. Optymista permanentny, zawsze pogodny, wierzy nieustannie w człowieka, w lepszą karmę, w to, że jak wstają i idą do kuchni, to na pewno dla niego. Rozpiera go entuzjazm, musi, nieważne że się udusi. Ale przez większość czasu pełna kontrola emocji i czynów, skupienie na ludziach, czekanie na przygodę, na coś wspólnego. Z Zosią bawią się, nieraz znajduję ich oboje splątanych w kłębek pod stołem, "walczących" o nieoddanie i o zabranie  biszkopta, żadnych piśnięć, sztama przed starymi, nic nie zaszło! Rozumie gorszy dzień i potrzebę chwili, wybacza zły ton, krótszy spacer i ogólny brak czasu, brak czułości i uwagi… no trudno, nieważne, za uchem podrap, jak już jesteś. Kiedy pośpiech - ewakuuje się za kanapę, wyczuwa też nastroje i paranoje, zawsze zaradzi, tylko mi pozwól. Kiedy wieczór i nie ma wreszcie Małej… rozwija swe stare kości, jak dywan, na środku i wzdycha z ulgą ogromną. Kocha. Bez warunków, granic, względu na cokolwiek.



A Zosia wypatrzyła na zdjęciu półki z książkami z czyjegoś mieszkania, tę okładkę książki. I rozpromieniona: „Oooo, Mammmaaa!”. Ja zdziwiona, bo pani z rysunku wygląda dokładnie inaczej niż ja, Zośka za to wypisz wymaluj. „To, ja?” pytam, „a kto obok?” - „Ota” (Zosia). Znalazłam książkę, powiększam zdjęcie, dialog powtarza się kilkukrotnie, z coraz większą czułością głaskana Mama, Ota, plaża i żaglówka, w końcu zdjęcie na ekranie laptopa dostaje buziaka. Coś widocznie w tej chwili na plaży, w spojrzeniu, w sytuacji, wspomnienie, albo co… Nie wiem. Ale wiem, że też Cię kocham, Kochanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz